Strife na swoich galach prezentuje nie tylko uznanych zawodników, którzy swoje doświadczenie zdobywali na całym świecie. Strife to też szansa dla młodych zawodników, jednym z nich jest Kacper Cholewa, reprezentujący Sportowe Puławy.
Drugi raz na Strife i szansa na drugie zwycięstwo, bo pierwszym byłeś chyba nieco zaskoczony?
Zaskoczony to może trochę za dużo powiedziane. Wiedziałem z kim będę walczył, pod niego się szykowałem i udało się wygrać. Na pewno liczyłem się z tym, że ta walka dłużej potrwa ale cieszę się, że wygrałem i organizacja Strife zaprosiła mnie na kolejną galę.
Na swoim koncie masz 10 amatorskich walk z czego 6 wygranych, twój przeciwnik jest trochę mniej doświadczony, bo Damian Tokarski ma na swoim koncie dopiero 3 walki. Czy to Ci daje jakąś przewagę?
Kompletnie nie. W ringowych starciach jest tyle zmiennych, że nie możemy patrzeć na przeciwnika przez pryzmat liczb i statystyk. One coś tam mówią, ale człowiek jest człowiek i trzeba być zawsze totalnie skoncentrowanym. Damian, może i walczył mniej ale wystarczy, że on będzie miał dzień, a ja nie i może być różnie. Dlatego na spokojnie i z szacunkiem podchodzę do przeciwnika.
Ładnie powiedziane jak na młodego zawodnika, nie chcesz przeć do przodu za wszelką cenę, nie patrząc na innych?
To nie moja droga. Szacunek do drugiego zawodnika w ringu to podstawa m.in. taka idea towarzyszy galom Strife dlatego cieszę się, że po raz kolejny będę mógł powalczyć, w dodatku przed ”własną” publicznością. To bardzo ważne, jak kibice są z tobą, to daje dodatkowego kopa. Wiem, że nie tylko dla mnie bardzo ważne i pożyteczne jest to, że w Puławach mamy okazję brać udział w takim wydarzeniu.